Aurora Borealis

Wpadły mi w ręce piękne perełki Swarovskiego w tajemniczym błękitno-opalizujacym odcieniu i jak nigdy od razu wiedziałam jak chcę je wykorzystać. 
Zwykle moje skarby muszą trochę poleżeć, zanim wpadnę nagle na pomysł co z nimi zrobić. 


W styczniu miałam kilka zamówionych projektów do zrobienia, ale te perełki tak mnie zafascynowały, że po prostu musiałam zacząć szyć. W efekcie potem siedziałam po nocy, żeby dokończyć to co musiałam, bo czas gonił, ale niestety nie chciał się w żaden sposób rozciągnąć ;)

Kolczyki, które zdecydowałam się wykonać w technice sutasz prezentują się tak. Skojarzyły mi się z zorzą polarną stąd Aurora Borealis, może dlatego, że ostatnio tak sobie marzyłam, że chciałabym taką zorzę zobaczyć na żywo.
Oprócz perełek wykorzystałam też szare kuleczki labradorytu, niestety praktycznie bez ognia.




Koniecznie musiałam też dodać chwosty, bo ostatnio bardzo mi się podobają.
Efekt jest taki, że osobiście jestem nimi zachwycona ;)



Komentarze

Często oglądane