Zmiany
“Nic nie pozostaje takie samo. Jedyne, czego można być, w życiu pewnym, to zmiana” – Trudi Canavan
Umknęło mi jakoś podsumowanie roku, czas pędzi coraz szybciej, jest tyle rzeczy do zrobienia i coraz więcej bezsensownych pochłaniaczy czasu.
Ostatni rok, a nawet półtora, był dla mnie okresem różnych poważnych zmian: łatwiejszych, trudniejszych, gorszych i lepszych - trudno jednoznacznie określić. Mimo to zmiana jest w gruncie rzeczy czymś pozytywnym, co wyrywa człowieka ze strefy komfortu i ze stagnacji. Jestem teraz inną osobą, bogatszą w doświadczenie życiowe, silniejszą i bardziej zadowoloną z siebie, no ale dość patosu, bo póki co nie będę się więcej prywatnie uzewnętrzniać.
Najważniejsze, że to moje hobby rękodzielnicze pomogło mi przetrwać najtrudniejsze momenty i mimo że niewiele tu postów wrzucałam, to jednak jest to stały element w moim życiu i to i owo w międzyczasie powstało. Czasem złapał mnie brak weny, czasem szał kupowania lub tylko oglądania, czasem tylko szydełko mnie pociągało albo z lenistwa wrzucałam tylko fotki na insta, ale wraz z pierwszymi oznakami wiosny, mam już nowe pomysły i nową energię do działania i mocne postanowienie, by zamiast głupiego marnowania czasu przy elektronice, skupić się na doskonaleniu warsztatu, bo najbardziej kocham tą koralikową drobnicę :)
Na dziś mam klasyk w postaci indiańskich kolczyków, w mocnych, zdecydowanych kolorach.
Pozdrawiam Was cieplutko i dajcie znać co sądzicie o nowym układzie bloga :)
Umknęło mi jakoś podsumowanie roku, czas pędzi coraz szybciej, jest tyle rzeczy do zrobienia i coraz więcej bezsensownych pochłaniaczy czasu.
Ostatni rok, a nawet półtora, był dla mnie okresem różnych poważnych zmian: łatwiejszych, trudniejszych, gorszych i lepszych - trudno jednoznacznie określić. Mimo to zmiana jest w gruncie rzeczy czymś pozytywnym, co wyrywa człowieka ze strefy komfortu i ze stagnacji. Jestem teraz inną osobą, bogatszą w doświadczenie życiowe, silniejszą i bardziej zadowoloną z siebie, no ale dość patosu, bo póki co nie będę się więcej prywatnie uzewnętrzniać.
Najważniejsze, że to moje hobby rękodzielnicze pomogło mi przetrwać najtrudniejsze momenty i mimo że niewiele tu postów wrzucałam, to jednak jest to stały element w moim życiu i to i owo w międzyczasie powstało. Czasem złapał mnie brak weny, czasem szał kupowania lub tylko oglądania, czasem tylko szydełko mnie pociągało albo z lenistwa wrzucałam tylko fotki na insta, ale wraz z pierwszymi oznakami wiosny, mam już nowe pomysły i nową energię do działania i mocne postanowienie, by zamiast głupiego marnowania czasu przy elektronice, skupić się na doskonaleniu warsztatu, bo najbardziej kocham tą koralikową drobnicę :)
Na dziś mam klasyk w postaci indiańskich kolczyków, w mocnych, zdecydowanych kolorach.
Pozdrawiam Was cieplutko i dajcie znać co sądzicie o nowym układzie bloga :)
Prześliczne, podoba mi się to połączenie kolorów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, klasyka zawsze się sprawdza
UsuńKolczyki pięknie się prezentują - to połączenie kolorów wyszło genialnie :) Blog wygląda bardzo przejrzyście i elegancko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) inspirowałam się przejrzystością na Twoim blogu
Usuń